
Przygotowując się do wojny z państwem moskiewskim Batory liczył się z silnym przeciwnikiem, toteż w latach 1578-79 przeprowadził reorganizację i poważnie wzmocnił armię. Król zdawał sobie sprawę, że zwycięstwa w polu nie dadzą mu wiktorii w całej wojnie jeśli nie zdobędzie twierdz na spornym terytorium. Tym między innymi należy tłumaczyć przeprowadzane zmiany. Walki pod Gdańskiem unaoczniły królowi słabość polskiej piechoty, artylerii i wojsk inżynieryjnych. Wyszkolony w zachodniej sztuce wojennej, wyżej cenił te rodzaje broni i lepiej umiał nimi operować. W Polsce dopiero musiał je tworzyć lub też odtworzyć.
Aby zapewnić sobie piechotę niezbędną do zdobywania umocnionych punktów Batory zdecydował się powołać do życia tzw. piechotę wybraniecką złożoną z chłopów i mieszczan. Z każdych 20 łanów postanowiono wyekspediować jednego piechura, który miał stawić się do służby wojskowej. Pozostali użytkownicy wspomnianych łanów mieli go wyposażyć, a podczas wyprawy opiekować się jego gospodarstwem. Ziemia wybrańca była zwolniona od wszelkich powinności. Wskutek opozycji szlachty konstytucja została ograniczona do dóbr królewskich. Zamiast spodziewanych 20 tys. piechoty, maksymalna jej ilość z dóbr koronnych mogła wynieść 3 tys.1. W praktyce w 1581 r. roty wybranieckie liczyły 2255 ludzi. Cztery razy do roku żołnierz piechoty wybranieckiej musiał udawać się do swego rotmistrza lub porucznika w naznaczone miejsce na przegląd. Musiał ze sobą mieć rusznicę z prochem i kulami, siekierkę, szablę i barwę2 w kolorze wyznaczonym przez dowódcę. Rotę tworzyli zazwyczaj wybrańcy z jednego województwa, jednak w przypadku województw z mniejszą ilością dóbr królewskich byli łączeni. Dowódcami rot byli doświadczeni oficerowie piechoty zaciężnej, najczęściej szlachcice. W pierwszej kampanii Batorego wzięło udział niewiele ponad 500 wybrańców.
Ta mała liczebność formacji zmusiła króla do rozbudowania oddziałów polskiej piechoty zaciężnej rekrutowanej z ochotników: mieszczan, chłopów, a także z drobnej szlachty. Zorganizowana w roty piechota polska była uzbrojona jednolicie w ten sam sprzęt, co wybrańcy. Za wzór do jej organizacji posłużyła królowi piechota węgierska, masowo zaciągana na kampanie przeciw Iwanowi Groźnemu. Roty polskie odtąd były uzbrojone w rusznice, szable, siekierki, jedynie dziesiętnicy posiadali dardy i krótkie rusznice. Stan etatowy odpowiadał faktycznemu, co było istotną innowacją. Roty były stosunkowo niewielkie, bo składały się ze 100-200 żołnierzy. Rota węgierska obejmowała zwykle 100 hajduków i dzieliła się na dziesiątki z dziesiętnikami na czele. Miała jednego kapitana, porucznika, propornika, dobosza, czasami piszczka. Gdy rota węgierska miała większą liczbę żołnierzy np. 200 to ilość oficerów podwajano. Roty te, tak jak niemieckie, mogły łączyć się w pułki i bataliony dochodzące do 2000 ludzi. Jak widzimy piechota polska i węgierska miały uzbrojenie bardziej jednolite i charakter strzelczy. Szybkostrzelność piechoty powiększało wprowadzenie gotowych naboi, co umożliwiało oddanie jednego strzału na dziesięć minut. Każdy rotmistrz zobowiązany był do zaopatrywania w broń swoich żołnierzy, wartość której potrącał mu z żołdu. Dla ułatwienia i obniżenia kosztów Batory sam zakupywał broń rotmistrzom. Od 1576 r. król zaczął organizować regimenty zaciężnej piechoty niemieckiej, zbrojnej w miecze, rapiery, długie piki (2/3), częściowo zaś w broń palną arkebuzy (1/3). Regimenty niemieckie obejmowały 400-600 żołnierzy i posiadały liczną i rozgałęzioną administrację. Ten rodzaj wojska przedstawiał dużą siłę w uderzeniu na białą broń, mógł również skutecznie opierać się jeździe. Za Batorego pojawiła się też w Polsce piechota szkocka, zbrojna w długie spisy, arkebuzy i obosieczne, długie miecze. Zorganizowana w kompanie z dość rozbudowanym aparatem dowodzenia, słynęła ze swych walorów w walce ogniowej. Batory zdecydował się też na rozbudowę piechoty kozackiej tworząc z niej oddział liczący 530 Kozaków zaporoskich. Byli oni uzbrojeni w rusznice, szable i spisy.
Jak można zauważyć batoriańska piechota stanowiła mozaikę typów, była liczniejsza niż zwykle i miała odegrać poważną rolę w przyszłych działaniach wojennych. Posiadała także różnorodne uzbrojenie. Jeśli chodzi o broń palną to obok wspomnianych rusznic i arkebuzów pojawiły się bardziej dalekonośne i celniejsze muszkiety sprowadzane z zachodniej Europy.
W konnicy także zaszły poważne zmiany. Zanikający już od dłuższego czasu ciężkozbrojni kopijnicy za Batorego znikają prawie całkowicie. Ich miejsce zajmują średniozbrojni husarze. Byli wyposażeni w lekkie półzbroje, szyszaki, kopie, koncerze, szable i pistolety. W tym czasie używali jeszcze często czterokątnych tarcz. Pod koniec XVI w. stanowiła ona nawet 85% jazdy Rzeczypospolitej. Jako jazda pomocnicza oraz służąca do rozpoznania występowały chorągwie kozackie i tatarskie. Tzw. Kozacy używali głównie kolczugi, głowę ochraniali zwykle misiurką. Ich uzbrojeniem zaczepnym były szable, oszczepy, rohatyny, łuki, a czasem broń palna. Część rot nie używała uzbrojenia ochronnego. Mniej liczne były chorągwie tatarskie uzbrojone głównie w szable i łuki. Charakter i określenie czy dana rota zalicza się do jazdy kozackiej, husarskiej, czy też tatarskiej zależały od przewagi liczebnej jeźdźców danego typu. Prócz tych formacji rekrutowanych w kraju w armii Batorego znajdowała się zaciężna konnica węgierska, uzbrojona podobnie jak husarze oraz niemiecka, jako tzw. arkebuzerzy, ciężkozbrojni w zbrojach foliowych i szyszakach, z mieczami i arkebuzami. Jazda koronna i litewska dzieliła się na roty liczące w husarii zwykle 150, a w jeździe lekkiej i kozackiej 100 koni. Zaciągi do formacji narodowych prowadzono systemem towarzyskim. Rotmistrz, który otrzymał od króla list przypowiedni oblatował go w księgach grodzkich poleconego mu miasta, a następnie rozpoczynał werbunek wśród okolicznej szlachty. Każdy towarzysz przybywał na miejsce koncentracji z pocztem uzbrojonym i wyekwipowanym na własny koszt. Przeciętna rota husarska składała się z 25 towarzyszy i 125 pocztowych. Na czele stał rotmistrz mający do pomocy porucznika, chorążego i dobosza.
Skoro król z góry nastawiał się na prowadzenie oblężeń, nie mógł zapomnieć o właściwym przygotowaniu sprzętu artyleryjskiego i inżynierskiego. Na szczęście nie musiał tu wprowadzać zasadniczych reform, ponieważ ich organizacja stała na wysokim poziomie już za Zygmunta Augusta. Sprzęt znajdował się w arsenałach i zamkach więc należało go tylko zgromadzić9. Natomiast istotna innowacją było ustanowienie stałych zaprzęgów skarbowych, utrzymywanych przez państwo, w miejsce zaprzęgów zaciąganych na wyprawę doraźnie. Król nie zapomniał także o rozwinięciu inżynierii wojskowej. Dlatego wynajął kilkunastu inżynierów, głównie z Włoch oraz zorganizował liczną kadrę instruktorską. Niewątpliwą zaletą wojsk inżynieryjnych Batorego była umiejętność szybkiego budowania mostów pontonowych. Aby móc lepiej zorganizować działania wojenne Batory starał się opierać na mapach. Przed pierwszą wyprawą posiadał tylko ogólna mapę Europy Merkatora. Chcąc zapewnić sobie dokładniejsze plany i mapy terenów pogranicza polsko-moskiewskiego, król zaangażował do pracy Macieja Strubicza, Stanisława Pachołowieckiego i Piotra Frankusa. Jednak ich mapy i plany zostały ukończone dopiero po kampanii 1579 r. Co nie oznacza, że z efektów ich dotychczasowych prac nie korzystano w trakcie kampanii.
Inny problem stanowiło zapewnienie wojsku opieki medycznej. Roty niemieckie posiadały zwykle własnego chirurga w sztabie. Także w formacjach węgierskich można było spotkać lekarza. Natomiast w pozostałych jednostkach nie było w ogóle stałej służby medycznej. Batory powołał więc doraźnie zespół lekarzy, na czele którego stanął królewski chirurg Wilhelm Lucenberger. Lekarstwa miał dostarczać włoski aptekarz Angelo Caborti, a leczenie rannych żołnierzy odbywało się na koszt króla. Batory także doceniał rolę propagandy i informacji zadbał więc i o ten aspekt przyszłych kampanii. Podobno założenie tzw. drukarni latającej było pomysłem Jana Zamoyskiego. Drukarnia taka działała już podczas wojny z Gdańskiem, później w całej wojnie z Moskwą. Ta drukarnia polowa posuwała się wraz z wojskiem i wydawała druki urzędowe i ulotne, informujące o przebiegu kampanii wojennych i sukcesach armii.
BIBLIOGRAFIA
K. Górski, Historia piechoty polskiej, Kraków 1893.
Tenże, Historia artylerii polskiej, Kraków 1902.
D. Kupisz, Połock 1579, Warszawa 2003.
H. Kotarski, Wojsko polsko-litewskie podczas wojny inflanckiej 1576-1582. Sprawy organizacyjne [w:] Studia i Materiały do Historii Wojskowości, t. XVII, 1971
 Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 4.0 Międzynarodowe. |